piątek, 15 lipca 2011

...

Jak patrzę w lustro zastanawiam się, czy to naprawdę ja. Niewiele myślę. Poszukuję prawdy, która mnie unika. Zanika. Chowa się w elektronicznych obwodach, bym nie mogła po nią sięgnąć. Wygląda na to, że moje błędy kochają mnie i moje towarzystwo. Ale to nieprawda ... Moja dusza krzyczy, próbuje się wyrwać. Smutek nie pozwala jej żyć. Ja nie żyję, powoli umieram. Z każdej epoki, wieku, każdego roku, miesiąca, dnia i z godziny na godzinę. Czuję zapach śmierci. Jesteś kimś więcej niż mężczyzną, jesteś kimś więcej niż osobą idealną. To jest coś więcej niż miłość. Nie mogę patrzeć, jak wchodzę przez drzwi i widzę Ciebie martwego wewnątrz. Reagujesz tak na mój widok. Próbowałam odejść, bo nie potrafiłam być prawdziwa. Nadal nie potrafię. Nie chcę Cię ranić ani zabijać. Nie chcę być morderczynią, która zabija najważniejsze osoby jakie spotkała w życiu. Wiem, zabijałam wiele razy w mojej głowie, ale nigdy Ciebie. A Tu..Tu ranie Cię ciągle, już na mój widok chcesz odejść.. Wybacz, że jestem taka mała, nieidealna, nieistotna i bezbłędna. Ciemność ogarnia moje ciało, moje serce, leżę tu.. I nie potrafię wstać. Nikt nie może mnie uratować tylko Ty. Stoję w miejscu jak w betonie, i nie ruszę się dopóki nie pomoże mi ktoś silny. Tylko Ty byłeś silny. Jesteś silnym duchem, który nade mną czuwa. Twoja wiara zanikła i dobiła. Samotność została. Pragnę wziąć pistolet i strzelić sobie w głowę, skończyć z tym.. Po prostu, nie robić niczego więcej. Oddam Ci pistolet. Jest nabity. Strzel. Nie zniosę widoku, Twojego cierpienia. Strzel. Zabij mnie. Uratuj mnie w ten sposób. Nie pozwól mi wytrzymywać tego widoku. To mała zbrodnia. Ja uśmiechnę się do Ciebie i Ci na to pozwolę, tylko przed tym obejmij mnie, daj mi siłę. Potem nie zastanawiaj się i strzel. Moja dusza zostanie przy Tobie. Moje ciało zostanie pogrzebane. Ale dusza nadal będzie przy Tobie.. Chociaż ją zostawię. Gdy podniesiesz pistolet, ja uśmiechnę się kojąco i wyszepnę "strzel" ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz